Featured

wtorek, 7 maja 2024

Japonia. #Travel&Style

#WspółpracaRecenzencka



Miała być Japonia! Powoli szykowałam się do wycieczki życia, zaczęłam nieśmiało przymierzać się do planowania trasy, a tu nagle niespodzianka! Wyprawa została przełożona, ale nie odwołana. Może nawet lepiej? Będę miała więcej czasu, a z publikacjami takimi jak ta, z pewnością uda mi się dopiąć wszystko na ostatni guzik!


„Japonia. #Travel&Style” to przewodnik wydany nakładem wydawnictwa Bezdroża. Książka już na pierwszy rzut oka robi wrażenie jakością wydania oraz mnogością fotografii. Bo tych drugich jest naprawdę co niemiara! Świetnie obrazują opisywane miejsca i zagadnienia, dzięki czemu łatwiej wczuć się w klimat, a nawet ustalić, czy zwiedzanie danej lokalizacji nas w ogóle interesuje.


Publikacja ta to świetny przewodnik dla takich laików jak ja. Bo jest w nim pokrótce wszystko: historia kraju, opis przyrody, kultury, dokładne omówienie co gdzie zwiedzić, ale też poręczne podsumowania tematów najważniejszych dla turystów (np. gdzie znajdują się ambasady). Dzięki temu z tego tytułu można korzystać na różne sposoby: jeśli interesuje nas ogólne poznanie kraju – można skupić się na częściach opisujących bardziej uniwersalne zagadnienia np. kulturę. Będzie to też niezastąpione wsparcie, gdy chcemy zaplanować konkretną trasę zwiedzania. W książce znajdziemy rozdziały poświęcone poszczególnym częścią kraju, a w nich dokładne opisy co i gdzie można znaleźć (wraz z adresami). Na obecnym etapie te fragmenty wydały mi się zbyt techniczne, ale z pewnością wrócę do nich później.


Można też do książki podejść zupełnie inaczej. Przewodnik wyróżnił kilka sposobów zwiedzania np. aktywny, związany z kulturą itp. i oznaczył odpowiednie strony określonymi kolorami. Jeśli więc interesuje nas konkretny typ wypoczynku, łatwiej będzie nam znaleźć właściwe strony książki.


Dużym plusem jest też zamieszczenie w przewodniku praktycznych porad. Dowiemy się z niego co gdzie kupić, na czym można oszczędzić, a co jest warte swojej ceny. Poznamy też najbardziej podstawowe zwyczaje panujące w japońskim domu (tak, też trzeba zdjąć buty), żeby uniknąć krępujących sytuacji, gdy już zostaniemy zaproszeni.


Moim zdaniem ta publikacja jest dosłownie idealna dla turysty. Owszem, wiele kwestii omawia pobieżnie, ale po przewodniku nikt nie spodziewa się raczej dokładnej analizy historii. Niektóre kwestie są jedynie zarysowane i jest to w pełni na miejscu, jeśli chodzi o publikacje, którą będzie się nosić przy sobie w trakcie zwiedzania.


W zasadzie jedyne, co mi się nie podoba to… okładka. Wcześniejsze wydania miały zdecydowanie bardziej pasujące grafiki, chociaż trzeba przyznać, że ta zdecydowanie się wyróżnia na tle innych przewodników.


Nie ważne, czy planujecie wycieczkę do Japonii, czy po prostu chcecie poczytać o tym kraju, ta książka jest zdecydowanie warta uwagi!


Dominika Róg-Górecka

Ala i Anetek jedzą – Joanna Anger i Anna Piszczek

#WspółpracaRecenzencka



Jedzenie pełni różne funkcje. W pierwszej kolejności do głowy przychodzi zaspokojenie głodu, ale to nie jedyna możliwość. Posiłek to często okazja do spotkań towarzyskich, do zacieśnienia więzi. Może też służyć jako dekoracja, a w czasach Internetu, również sposób na zwiększenie swojej popularności lub zebranie kilku pochlebstw. Ale na początku naszej drogi, w dzieciństwie, jedzenie to też niesamowita przygoda.


O czym jest ta książka?


„Ala i Anetek jedzą” to publikacja autorstwa Joanny Anger i Anny Piszczek wydana nakładem wydawnictwa Mamania. Z kolei za przepiękne ilustracje odpowiada Natalia Berlik. Jest to mała książeczka przeznaczona dla najmłodszych. Składa się na nią dokładnie 20 stron, wydrukowanych na grubych usztywnianych kartkach. Tematem przewodnim jest jedzenie maluchów: od niemowlaków po paruletnie dzieci.


Strona wizualna


Książeczka prezentuje się dosłownie prześliczne. Grafiki są proste, ale nie prostackie. Wszystkie utrzymują przyjemny, rodzinny klimat, a ich oglądanie to prawdziwa uczta dla oczu.



Słów kilka o treści


Jeśli zaś chodzi o treść, tej nie ma dużo. Na każdej stronie zamieszczono jedno lub dwa króciutki zadania. To, co wyróżnia tę publikacje to fakt, że część z nich zawiera proste zadania np. „przytul mamę” czy „pokaż swój kubeczek”. Dzięki temu maluch może nie tylko słuchać i oglądać, ale aktywnie brać udział w czytaniu książki.


Ciekawy dodatek


Interesującym dodatkiem jest dołączona karteczka, na której znajdziemy 5 zasad dotyczących jedzenia z dziećmi. Jej poręczny format umożliwia przyczepienie jej np. magnesem do lodówki. Bo chociaż zasady są proste i oczywiste, czasem naprawdę łatwo o nich zapomnieć.


Dodatkowym plusem tej pozycji jest to, że może za jej sprawą uda się zachęcić maluchy do jedzenia. Z pewnością warto spróbować! W mojej ocenie „Ala i Anetek jedzą” to ładna i użyteczna książeczka, która urozmaici biblioteczkę małego czytelnika!


Dominika Róg-Górecka

poniedziałek, 6 maja 2024

Moje dziecko się złości – Małgorzata Stańczyk

#WspółpracaRecenzencka



Złość zawsze kojarzyła mi się z… porażką, czymś nieodpowiednim, przegraną rozumu z sercem. Nigdy nie patrzyłam na to jak na pewien etap, regulator emocji, czy sposób wyrażenia potrzeb. Ta książka uzmysłowiła mi, że nawet jeśli moje podejście nie jest zupełnie błędne w stosunku do dorosłych, to w przypadku dzieci nie sprawdza się zupełnie.


„Moje dziecko się złości. Droga do spokoju w rodzinie pełnej emocji” to krótki, ale bardzo konkretny poradnik dla rodziców. Autorka stara się w nim odczarować dziecięcy gniew, ale też uspokoić rodziców, którzy tak jak ja, podchodzą do nerwowych sytuacji dość negatywnie.


Przede wszystkim Małgorzata Stańczyk stara się podejść do tematu z dużą cierpliwością i jeszcze większym zrozumieniem. Proponuje, by rodzice przyjrzeli się dziecięcej złości, spróbowali ją oswoić i potraktować jako objaw. Z drugiej strony jest też wyrozumiała dla mam i ojców – nie przerzuca na nich winy za emocje dziecka. Co więcej, uwzględnia również uczucia rodziców, bo tylko rozumienie samego siebie pozwoli odpowiedzialnie podejść do malucha, który nie jest w stanie ujarzmić swojej energii.



W książce zawarto bardzo dużo praktycznych porad. Autorka stawia pytania i udziela na nie odpowiedzi. Przytacza też najczęściej występujące problemy (jak koniec bajki, czy gry komputerowej) oraz proponuje konkretne kroki.


Jednak warto mieć też na uwadze, że dziecięcej złości nie da się uniknąć. Autorka nie obiecuje, że powie nam co zrobić, by maluch nigdy nie wpadł w furię. Wręcz odwrotnie! Z jej porad wynika, że taka sytuacja prędzej czy później będzie miała miejsce. Jednak książka i w tym zakresie stara się przygotować rodzica na te ciężkie chwile, wyjaśnia mu mechanizm oraz przyczyny dziecięcego gniewu.


„Moje dziecko się złości” to świetny, bardzo konkretny poradnik. Z pewnością zostawię go w swojej biblioteczce, bo nawet jeśli nie teraz, to w przyszłości może mi się przydać.


A jak Wy radzicie sobie z dziecięcym gniewem?


Dominika Róg-Górecka

niedziela, 5 maja 2024

Czary w Kopytkowie – Katarzyna Dowbor, Marcin Kozioł

#WspółpracaRecenzencka



W stajni w Kopytkowie nie ma miejsca na nudę. Pewnego poranka Niunio, jeden z mieszkańców stajni, budzi się z kolorowymi lokami na głowie i ogonie. Czy to przypadkowa metamorfoza czy może wynik czarów? Tego dowie się czytelnik w pełnej uroku i humoru książce „Czary w Kopytkowie”.


Fabuła opowiada o przygodach mieszkańców stajni, zwłaszcza Niunia, który staje się głównym bohaterem po tym, jak na jego grzywie pojawiają się tajemnicze loki. Gdy do stajni przyjeżdża urocza Lukrecja, zaczyna się kłopotliwa, a nawet miłosna, intryga, w której wezmą udział nie tylko wesołe zwierzaki, ale też właściciela stajni oraz jej wnuczka.


Książka zachwyca nie tylko zabawną i angażującą fabułą, ale także bogatymi treściami. Po pierwsze, cieszy fakt, że jest to ciekawa lektura, która bawi i angażuje czytelnika od pierwszej do ostatniej strony. Po drugie, mimo że fabuła jest lekka i przyjemna, jednocześnie niesie ze sobą piękne przesłanie o przyjaźni, akceptacji i współpracy.



Oprawa graficzna książki również zasługuje na uwagę. Ilustracje są nie tylko śliczne i klimatyczne, ale także przyciągają uwagę czytelnika i dodają głębi opowieści. Dzięki nim czytanie książki staje się jeszcze bardziej przyjemne i angażujące.


Niezwykłym dodatkiem do tej książki są specjalne kody, które po wpisaniu na stronę odsyłają do filmików z Katarzyną Dowbor, która opowiada o hodowli koni. Te materiały mogą być nie tylko interesujące dla dzieci, ale także dla dorosłych, którzy chcą zgłębić tajniki tego fascynującego świata.



Podsumowując, „Czary w Kopytkowie” to nie tylko piękna i zabawna książka, ale także mądra i wartościowa. Bogata w treści, angażująca i przyjemna zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Nie sposób się nią nie zachwycić!


Dominika Róg-Górecka

niedziela, 28 kwietnia 2024

Ulotny zapach czereśni – Magdalena Witkiewicz

 #WspółpracaRecenzencka



To był naprawdę piękny dzień, a do tego ze świetną książką! „Ulotny zapach czereśni” to powieść, która wprawiła mnie w dobry nastrój, chociaż nie zabrakło w niej też trudniejszych momentów.


Najnowsza powieść Mistrzyni od szczęśliwych zakończeń, czyli Magdaleny Witkiewicz, została wydana nakładem jej wydawnictwa FLOW. Powieść nadąża za obecnymi trendami na ryku wydawniczym i zachwyca czytelnika pięknymi, tematycznie barwionymi brzegami. Ale oferuje też coś więcej! Książka ma w środku piękne, idealnie pasujące ilustracje. I jest ich naprawdę dużo! To wydanie to prawdziwa przyjemność dla oka i z pewnością na dłużej zagości w mojej biblioteczce. Za żadne skarby nie chciałabym się pozbywać takiego cuda!


A jak z fabułą? Otóż równie nieźle. „Ulotny zapach czereśni” to opowieść o kilku pokoleniach pewnej rodziny. Zaczynamy od Marianny, która zakochuje się w nieodpowiednim chłopaku. Tak przynajmniej oceniają go matka i babka. Bo poza tym, że jest dobry, uczciwy i pracowity, to niestety nie pochodzi z najlepszej rodziny. I to jest główny problem. Bo w rodzinie Marianny już był podobny mezalians i zakończył się fatalnie! Kobiety chcą więc chronić najmłodszą latorośl przed błędami przeszłości, jednocześnie unikając rozmów o niej. Jednak losy przodków zaczynają odgrywać coraz ważniejszą rolę w życiu dziewczyny. W pewnym momencie będzie musiała zdecydować, czy podążyć za głosem serca, czy rozumu.



„Ulotny zapach czereśni” to powieść, w której historia odgrywa kluczową rolę. I to nie tylko ta bardzo odległa. Powoli poznajemy losy Marianny, by potem zacząć odkrywać losy jej przodków. Jest to więc historia, która spodoba się miłośnikom sag rodzinnych. Pierwsza połowa książki raczej spokojnie wprowadza nas w skomplikowaną sytuację rodzinną. Druga z kolei znacząco przyspiesza i muszę przyznać, że tę przeczytałam na raz. Nagle zaczęło się bardzo dużo dziać, a tajemnice wyjaśniać jedna po drugiej.


A sekretów jest w tej rodzinie naprawdę sporo! Ciekawie jest również z tego powodu, że żaden z bohaterów nie ma pełnego obrazu przeszłości. Wszystko układa się powoli, a całość dodatkowo utrudniają fałszywe informacje, czy niedopowiedzenia. Bo pamięć ludzka jest ulotna, a nie każdemu zależy na odkryciu prawdy.


Autorce udało się też świetnie oddać emocje głównych bohaterów. Stawia na ich drodze wiele przeszkód i problemów, ale też daje nadzieje na realizacje marzeń. Nic nie jest jednak ani proste, ani pozbawione kosztów. Plusem jest też to, że sama powieść nie jest przesłodzona, chociaż fakt, pojawia się kilka iście filmowych zwrotów akcji, jednak moim zdaniem, wpływają one na fabułę tylko w korzystny sposób, bo albo dodają emocji, albo przyspieszają tempa.


Jeśli więc lubisz powieści z mocnym wątkiem historycznym, cenisz dobre obyczajówki i doceniasz skomplikowane relacje rodzinne, koniecznie sięgnij po ten tytuł!


Dominika Róg-Górecka

czwartek, 25 kwietnia 2024

Mruczenie wymaga miłości – Andrzej Kwaśniewski

 #WspółpracaRecenzencka


Nie jestem pewna, czy jestem kociarą, ale z pewnością mam do kotów słabość. Właśnie dlatego tytuł „Mruczenie wymaga miłości” dosłownie mnie urzekł. Czytałam już kilka publikacji poświęconych tym futrzanym milusińskim, ale nigdy nie mam dosyć nowych książek. Dlatego z bardzo pozytywnym nastawieniem sięgnęłam po „Mruczenie wymaga miłości”, którego podtytuł brzmi „Sekrety szczęśliwej kociary i kociarza”.


Czym jest ta książka? W skrócie jest to publikacja, która ma ułatwić proces adopcji mruczka, a później zagwarantować nam w miarę zgodną koegzystencję (rzecz jasna już w bardziej podległej roli, ale wiadomo, kot oczekuje pewnych standardów).

Na początku dowiadujemy się dlaczego adopcja kota jest zdecydowanie bardziej wskazana niż jego zakup. Potem uczymy się, jak przyzwyczaić nowego członka rodziny do naszego domu oraz pozostałej części stada. Następnie odkrywamy, w co powinniśmy się wyposażyć oraz jak zagospodarować mieszkanie, żeby nie stanowiło dla czworonoga zagrożenia, ale też dostarczało mu pewnych atrakcji. Mamy też sporo treści na temat gadżetów czy wizyt u weterynarza.

„Adoptuj kota albo dwa, aby odmienić ich los i odkryj, jak bardzo one zmienią Twój!”.

W mojej ocenie jest to świetna książka dla kogoś, kto w ogóle rozważa adoptowanie kota, a nigdy wcześniej nie gościł tych milusińskich u siebie pod dachem. „Mruczenie wymaga miłości” to tytuł bardzo krótki, zawierający raczej podstawowe informacje, ale dla osób, które sądzą, że wystarczy jedynie wprowadzić kota do domu, może być przełomowy. Jak się okazuje, nie jest to wcale takie proste, a lista rzeczy, które należy przemyśleć, zaplanować i zakupić, jest całkiem pokaźna.



Książka napisana została w bardzo przystępny, lekki i dowcipny sposób. Na jej przeczytanie wystarczy dosłownie jeden dzień. Jeśli więc znacie kogoś, kto uważa, że mieszkanie z kotem jest porównywalne do kupienia chomika… to koniecznie dajcie mu ten tytuł. Nawet jeśli nie lubi czytać, to ta książka jest tak krótka i przystępna, że być może uda się zapobiec pochopnej decyzji.

„Każdy kot jest wyjątkowy i potrzebuje czasu, aby nawiązać więź z nowym opiekunem. Bądź cierpliwy (…), dając kotu czas na zaufanie i adaptację do nowego domu”.

Z drugiej jednak strony, osoby, które mają już w CV ileś lat życia z kotem pod jednym dachem, nie znajdą tu zbyt wielu nowych informacji (chyba, że po prostu lubią czytać o kotach, wtedy nadal warto). Co więcej, niektóre z nich i tak wymagają uzupełnienia za pomocą źródeł zewnętrznych. Na przykład autor wspomina o tym, że warto dobrać rasę pod kątem jej charakteru. Niestety nie rozwija tego wątku, a przyznam szczerze, bardzo mnie on zainteresował. Z chęcią też dowiedziałabym się, które rasy są rekomendowane dla osób z alergią (o czym autor też jedynie wzmiankuje). Raziło mnie też to, że w książce niektóre informacje są niepotrzebnie powtarzane. Od strony technicznej, zabrało też źródeł i bibliografii.

Z drugiej jednak strony, jeśli potraktować ten tytuł czysto rozrywkowo, znajdziemy w nim śliczne zdjęcia kotków. Dodatkowo całość ujęta została w tematyczne rozdziały, dzięki czemu łatwiej będzie w przyszłości odszukać potrzebną informację.

Czy warto sięgnąć po „Mruczenie wymaga miłości”? Jeśli myślisz lub marzysz o adopcji kota, a nie masz na ten temat bladego pojęcia, zdecydowanie tak. Ta książka uzmysłowi Ci ile należy przemyśleć i przygotować. Będzie ciekawym startem do dalszego zgłębiania wiedzy na ten temat.

Sama publikacja dostępna jest do kupienia na stronie autora.

Dominika Róg-Górecka

środa, 24 kwietnia 2024

Gra w życzenia – Meg Shaffer

#WspółpracaRecenzencka


 

Uwielbiam powieści, w których motyw książki odgrywają ważną rolę! Dokładnie tak jak w „Grze w życzenia”. Ale to nie wszystko! Ta powieść porusza, intryguje i daje do myślenia!


O czym jest? O życzeniach, ale też odwadze i walce ze strachem. A na tym ostatnim Lucy zna się jak mało kto! Marzy tylko o tym, żeby adoptować małego, samotnego chłopca. Nie jest to jednak proste, bo Lucy ma tyle, co nic, a sama miłość nie wystarczy w procesie adopcyjnym. I wtedy nagle wygrywa w konkursie organizowanym przez znanego pisarza książek dla dzieci. To jednak dopiero początek, na wyspie autora zyska szansę, by zawalczyć o spełnienie marzeń. Czy jej się uda?

„Gra w życzenia” to ciekawie skonstruowana, poruszająca opowieść, która nie stroni od trudnych tematów. Ale po kolei!

Najpierw forma: w powieści tej ważną rolę odrywają książki pewnego dziecięcego pisarza. I pojawiają się one na różne sposoby: jako fragmenty do przeczytania, jako nawiązania, ale też zagadki. Dzięki temu czytelnik ma wrażenie, że ten świat naprawdę istnieje, a literacki dorobek jest ogromny i ciekawy. Z chęcią przeczytałabym te książki!

Zagadki: skoro już o nich wspomniałam, warto zaznaczyć ich obecność. Ciekawie urozmaicają fabułę i nadają całości dynamiki. Niestety tylko część czytelnik może rozwiązać samodzielnie, bo kilka z nich odnosi się do fikcyjnego literackiego dorobku.

Kolejną kwestią są za to liczne, trudne tematy. Autorka porusza ich całe mnóstwo, jednak nie czułam się nimi przytłoczona. Wszystko ma swój czas i miejsce, dzięki czemu każdy poruszany wątek robi wrażenie i porusza czułe struny w duszy czytelnika.

Bo emocje, które funduje autorka, nie są proste. Chociaż głowami myśl podnosi na duchu, to jednak naszych bohaterów czeka trudna droga. Odrobinę mogę się przyczepić do zakończenia, które z jednej strony jest bardzo satysfakcjonujące, z drugiej odrobinę kłóci się z przesłaniem, że należy samemu spełniać swoje życzenia.

A czy Lucy uda się zrealizować swoje marzenie? To już musicie przekonać się sami!

Dominika Róg-Górecka

czwartek, 18 kwietnia 2024

Bądź moją gwiazdą – Anna Szafrańska

#WspółpracaRecenzencka



Swojego czasu uwielbiałam książki młodzieżowe. Potem jednak ciężko było mi znaleźć taką, która mnie wciągnie. I nie chodziło wcale o wiek, tylko o powtarzalne schematy i narrację, która nie wzbudzała moich emocji. Sądziłam, że to jednak nie dla mnie. Cóż, bardzo się myliłam! "Bądź moją gwiazdą" mnie zachwyciła!


Siedemnastoletnią Antonina skupia się głównie na nauce. Jest córką lekarzy, którzy, oczekują, że Tosia podąży ich śladem. Jednak dziewczyna marzy o czymś zupełnie innym. Chce móc odpoczywać, spotykać się ze znajomymi, a może nawet... zakochać. Niepozorna aplikacja randkowa staje się początkiem czegoś wyjątkowego. jednak czy powinnam zaufać chłopakowi, którego ledwo co zna? Kim tak naprawdę jest?


Pomimo że temat może wydawać się nieco schematyczny, książka jest niezwykle wciągająca. Główna bohaterka, Antonina, nie tylko nie irytuje, ale także wzbudza sympatię. Jej determinacja w dążeniu do własnych marzeń, bez roszczeniowości, sprawia, że łatwo się z nią utożsamić i przeżywać razem z nią emocje.


Autorka świetnie oddaje też relacje między bohaterami, zwłaszcza relację Tośki z jej przyjaciółkami. Ta więź nie jest przesłodzona ani zbyt idealizowana; dodaje ona do powieści autentyczności i humoru.



Również główny wątek miłosny rozwija się powoli i ze smakiem. Jest w nim dużo czaru młodzieńczego, pierwszego uczucia, sporo nieśmiałości i poznawania siebie nawzajem. Emocje bohaterów są opisane w delikatny, ale czarujący sposób.


Narracja jest lekka i dynamiczna, co sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością i z łatwością się w nią wciąga. Dodatkowo, zabieg mieszania narracji pierwszoplanowej z fragmentami z aplikacji randkowej nadaje powieści młodzieżowego charakteru, co sprawia, że jest ona bardziej przystępna dla czytelników.


Strona wizualna książki również zasługuje na uwagę, zwłaszcza barwione brzegi, na których widnieje niebo z gwiazdkami, co dodaje uroku i czyni ją atrakcyjną wizualnie. Książka prezentuje się dosłownie obłędnie!


Podsumowując, "Bądź moją gwiazdą" to świetna propozycja dla miłośników młodzieżowych romansów, niezależnie od wieku czy doświadczenia czytelniczego. To książka, która wciąga, porusza i pozostawia po sobie miłe wrażenia.


Dominika Róg-Górecka

wtorek, 16 kwietnia 2024

Domek nad potokiem – Katarzyna Michalak

#WspółpracaRecenzencka



Katarzyna Michalak, znana z pełnych emocji historii, w swoim najnowszym dziele "Domek nad potokiem" przedstawia czytelnikom niezwykle poruszającą opowieść.


"Domek nad potokiem" to historia Jagody, która po utracie wszystkiego, nawet zdrowia i dachu nad głową, postanawia nie poddawać się. Na drodze do odbudowy życia spotyka innego "rozbitego", który staje się jej wsparciem. Razem, wśród tajemnic, walczą o nowy początek. Pełna emocji i nadziei opowieść o ludzkiej siłę, która pozwala stawiać czoła przeciwnościom losu.


Fabuła książki skupia się na bohaterach, którzy stracili wszystko i zaczynają układać swoje życie na nowo. Głównymi postaciami są Jagoda i Róża, które wraz z przejmującą historią pełną tajemnic i emocji, stają przed wyzwaniami, które życie rzuca im pod nogi.


Opowieść jest jest naprawdę wciągająca. Fabuła ma wiele zwrotów akcji, które może nie są zaskakujące, ale jednak przyjemnie czyta się opowieść ku pokrzepieniu, w której bohaterowie stawiają czoło przeciwnością losu. Jest to ciepła, poruszająca opowieść, która mimo lekkiej formy, daje do myślenia.


Michalak w sposób wyraziście nakreśla emocje bohaterów, które bezpośrednio przemawiają do czytelnika, poruszając jego serce. "Domek nad potokiem" to opowieść o odwadze, nadziei i odbudowie, w której autor wplata wiele zwrotów akcji. Choć nie zawsze są one zaskakujące, to jednak wciągają fabułę, tworząc przyjemną opowieść ku pokrzepieniu.


Nie brak jednak w książce pewnych wad. Dla niektórych czytelników momentami historia może wydawać się zbyt przesłodzona. Niektóre zbiegi okoliczności oraz podobieństwo między Jagodą i Różą mogą być dość nieprawdopodobne dla bardziej wymagających czytelników.


Mimo tych drobnych wad, "Domek nad potokiem" przypadł mi do gustu. Ciepła atmosfera, jaka towarzyszy lekturze, pozwala odpocząć i zrelaksować się po ciężkim dniu. Katarzyna Michalak w swoim najlepszym wydaniu, oferując czytelnikom opowieść, która mimo lekkiej naiwności, ma moc podnoszenia na duchu.


Dominika Róg-Górecka

niedziela, 31 marca 2024

Między nami jest śmierć – Patryk Żelazny

#WspółpracaRecenzencka #Reklama



„Między nami jest Śmierć” to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Już od pierwszych stron wciągnęłam się w opowieść. A to był dopiero początek prawdziwie magicznej przygody!


Nicolas w niczym nie przypomina swoich rówieśników. Jest opanowany, chłodny, dosłownie pozbawiony emocji. Wszystko to z jednego powodu… nie posiada duszy. Ma nadzieję, że Akademia Czarnoksiężnika, do której został przyjęty, pozwoli mu ją stworzyć. Nie spodziewa się jednak, że pierwsze problemy pojawią się nawet przed rozpoczęciem zajęć. Przypadkowo poznana dziewczyna, Maja, to recepta na kłopoty! A jakby tego było mało, Nicolas trafia na księgę, która dosłownie go przyzywa. I tak zaczyna się ta magiczna przygoda pełna intryg, ale też… zwykłego szkolnego życia.

Naprawdę jestem pod wrażeniem! „Między nami jest Śmierć” to książka, która przynajmniej mnie, mogłaby zrazić dość melodramatycznym tytułem. Całe szczęście tak się nie stało. Przeczytałam ją i dałam się oczarować tej magicznej fabule.



Chociaż akcja powieści rozgrywa się w szkole czarodziejów, podczas jej czytania nie miałam wrażenia, że autor czerpał inspiracje z innych popularnych marek. W szczególności najbardziej narzucające się skojarzenie, czyli Harry Potter, to jedynie mglista pierwsza myśl. W przeciwieństwie do przygód małego czarodzieja „Między nami jest śmierć” to powieść, która adresowane jest od razu do dorosłego czytelnika. Sporo tutaj mroku, przeciwności losu oraz nauczycieli, którzy nie klepią swoich uczniów po główkach.

„Nic nie może trwać wiecznie. Każda rzecz, każde życie, każdy radosny czy smutny moment - to wszystko ma tę jedną wspólną cechę: kiedyś przestaje istnieć. Niestety nie wszyscy potrafią to zaakceptować. Co ciekawe, ci, którzy próbują stawać w opozycji do praw natury, również mają wspólny mianownik. Zawsze marnie kończą”.


Od samego początku powieść wyróżnia się ciekawym światem przedstawionym. Już sam fakt, że nasz bohater uczy się na czarnoksiężnika i studiuje czarną magię, jest oryginalnym wyróżnikiem. Widać, że autor przygotował spójny i ciekawy świat, z interesującym systemem magii oraz oryginalną fauną i florą. Uczniowie nie raz mają możliwość poznania ich niebezpiecznych uroków podczas zajęć w terenie.

Chociaż sama szkoła nie dominuje opowieści, to jednak jest jej ważnym elementem. Tym razem, chociaż uczniowie dopiero zaczynają swoją magiczną edukację, są już dorośli. Uczelnia bardziej przypomina studia, a co za tym idzie, problemy bohaterów są na zupełnie innym poziomie, niż zazwyczaj w tego typu książkach. Same zajęcia również są wymagające, a nauczyciele (prawie) nikomu, nie dają taryfy ulgowej. Żałowałam, że nie opisano większej liczby zajęć, ale wszystkie te, w których uczestniczymy, mają jakiś ciekawy wyróżnik.

„Miał jednak silną potrzebę dążenia do bardzo konkretnego celu i ambicje, które zwykli ludzie nazywali "marzeniami". Chciał opanować czarną magię do tego stopnia, żeby za jej pomocą stworzyć sobie najprawdziwszą ludzką duszę. Wymagało to niepodważalnie stopnia mistrzowskiego, a i tak nie było pewności, że się uda. Wiedział, że braki w umiejętnościach praktycznych może nadrobić wiedzą, która w przypadku magii jest równie ważna. Ba! Nawet ważniejsza!”.

Pomiędzy zajęciami szkolnymi zaczyna się nawiązywać podejrzana intryga. Każdy z jej kolejnych elementów pojawia się z czasem i początkowo sprawia wrażenie zupełnie oddzielnego wątku. Jednak gdy wszystkie fragmenty układanki znajdują się na swoim miejscu, powstaje oryginalna i nieszablonowa historia z wieloma zwrotami akcji.



Szczerze mówiąc, obawiałam się, czy autorowi uda się zamknąć wszystkie wątki, które rozpoczął. Może nie było ich przesadnie dużo, ale szczególnie dwa z nich prowadziły do poważnych konfrontacji. Całe szczęście tak. „Między nami jest Śmierć” to kompletna opowieść, która udziela odpowiedzi na wszystkie pytania. Chociaż finałowe sceny wydały mi się poprowadzone trochę za szybko, zważywszy na poziom skomplikowania przygotowań, to jednak cieszę się, że autor nie zostawił nas w połowie najważniejszej sceny. Jednocześnie historia, chociaż kompletna, nadal umożliwia napisanie kontynuacji. I mam nadzieję, że tak się stanie, bo chętnie dowiem się co dalej u Nicolasa, który nie tylko bardzo dojrzał od początku książki, ale też znalazł się w interesującej sytuacji.

Kolejnym plusem są też relacje międzyludzkie. Nic tu nie dzieje się z dnia na dzień. Chociaż trzeba też przyznać, że Nicolas nie rozwija zbyt wielu relacji. Jednak te, w które inwestuje swój czas, znaczące na niego wpływają, ale też ubarwiają fabułę. Jedyne, czego mi brakowało, to kontaktów z matką. Bohater zrywa je praktycznie na samym początku opowieści, a motyw ten jest później jedynie wzmiankowany.

Swoistym smaczkiem jest za to samo wydanie tej powieści. Książka ma piękną oprawę graficzną i praktyczną zakładkę, chociaż muszę przyznać, że okładka naprawdę bardzo łatwo się brudzi. Jednak nie sama strona wizualna, a nawet piękne grafiki w środku, są tu największym plusem. W powieści ważną rolę odgrywa pewna książka, co ciekawe, wizualnie wygląda ona dokładnie tak samo jak ta… trzymana przez czytelnika. Naprawdę każdy szczegół ma znaczenie!

„Między nami jest Śmierć” to książka, której warto poświecić swój czas. W zamian za to zrekompensuje się ciekawą historią i fantastycznym światem. Mam nadzieję, że to dopiero początek przygód Nicolasa.


Dominika Róg-Górecka


Za możliwość recenzowania dziękuję portalowi www.nakanapie.pl.

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates